Gryfowski miecz katowski – Das Greiffenberger Richtschwert
Liczne artefakty kultury materialnej pochodzące z przeszłości Gryfowa zachowały się w rękach prywatnych byłych i obecnych mieszkańców, którzy przechowują je będąc świadomymi ich znaczenia, a czasami nie znając ich pierwotnego przeznaczenia i pochodzenia. Część cennych przedmiotów znajduje się w muzeach w Polsce i w Niemczech, część zaginęła niestety bezpowrotnie w czasie działań wojennych i po ich zakończeniu, a część znajduje się jeszcze w obiegu antykwarycznym. Do tych, które nie miały szczęścia przetrwać II wojny światowej lub których los można określić dzisiaj jako nieznany, należy gryfowski miecz katowski. Nie był on zapewne jedynym gryfowskim mieczem katowskim, za pomocą którego wymierzano w Gryfowie sprawiedliwość, ale informacje na temat pozostałych są – przynajmniej w chwili obecnej – niedostępne. To, że mogę dzisiaj o nim opowiedzieć, a także go pokazać, zawdzięczamy publikacji dwóch niemieckich naukowców z roku 1934, w której opisali oni Kato wskie i sędziowskie miecze znajdujące się wówczas w zbiorach Śląskiego Muzeum Rzemiosła Artystycznego i Starożytności we Wrocławiu, a szerzej ten problem ujmując, zawdzięczamy to temu, że w każdej społeczności istnieją osoby i instytucje, które zbierają dobra kultury materialnej, dokumentują je oraz w taki, czy inny sposób udostępniają wszystkim członkom tej społeczności.
Gryfów – jak mi się wydaje – miał wielkie szczęście, że wśród jego mieszkańców na przestrzeni wieków żyło wielu światłych obywateli, którzy stawiali sobie za cel zachowanie dziedzictwa przeszłości dla potomnych. Świadczyć o tym może m.in. powstanie w Gryfowie Muzeum Regionalnego (oryginalna nazwa to Heimatmuseum) na poddaszu szkoły katolickiej przy dzisiejszej ulicy Akacjowej (budynek przedszkola), którego zbiory w niewyjaśnionych okolicznościach zaginęły lub zostały ukryte pod koniec II wojny światowej lub zaraz po jej zakończeniu. Powstanie, funkcjonowanie oraz zasoby tego muzeum to temat na odrębny tekst.
Przykładem świadomości potrzeby przekazania potomnym wiedzy o czasie przeszłym są również gryfowscy kronikarze. Poczynając od najstarszej zachowanej kroniki autorstwa Wolfganga Silbera, rękopisu wydanego następnie drukiem w Lipsku w 1619 r., a kończąc na zapiskach kronikarskich z końca XIX w. i początków XX w. – jest ich przynajmniej kilka. Część zachowała się w późniejszych odpisach. Należy docenić zawartą w nich wiedzę o mieście, Śląsku, a niekiedy i o świecie. Należy docenić również starania autorów tych kronik o to, aby ich doświadczenia i wiedza przelane zostały do i zapamiętane w pamięci ich późniejszych czytelników. W głowie każdego, kto miał wgląd w te kroniki, powstaje wyobrażenie o nieistniejącym już życiu w miejscu, które jest wspólne dla ich autorów, dla uwiecznionych przez nich ludzi oraz dla czytelnika. Wyobrażenie, a nie rzeczywistość, ponieważ kronikarz przekazuje nam swój obraz rzeczywistości, a nie rzeczywistość obiektywną. Przekazuje obraz, który jest zależny od jego doświadczeń życiowych, świata wartości, wykształcenia, wyznania i wieku. W nauce nazywamy ten proces „nałożenia filtra na rzeczywistość obiektywną” perspektywizacją.
[Miecz katowski z Gryfowa Śląskiego (ok. 1700 r.); fot.: autor nieznany, źródło: Hellmich/Seger 1934: Tablica/Tafel XXVI]
Jeśli dodamy do starych niemieckojęzycznych kronik gryfowskich te, które powstały za czasów polskich, jak na przykład kronika gryfowskiego hufca, kroniki szkolne, kroniki zakładowe itp., to można śmiało stwierdzić, że duża część życia gryfowskiej społeczności na przestrzeni wieków została uwieczniona dzięki działalności kronikarskiej osób, które poświęciły część swojego życia na utrwalenie w tekście, a następnie w tekście i w obrazie istotnych dla nich wydarzeń z przeszłości.
Chęć zachowania pamięci o historii jurysdykcji gryfowskiej mogła przyświecać pochodzącej z Gryfowa rodzinie katowskiej o nazwisku Birko, kiedy pod koniec XIX w. lub na początku XX w. przekazała Śląskiemu Towarzystwu Starożytności gryfowski miecz katowski. Miecz ten został podarowany następnie Śląskiemu Muzeum Rzemiosła Artystycznego i Starożytności we Wrocławiu, gdzie przypisano mu sygnaturę inwentarzową o numerze 183: 10. Okoliczności jego zaginięcia lub zniszczenia pod koniec II wojny światowej są nieznane (por. Matusewicz 2015: URL).
Jak już wyżej wspomniano, zachował się jego opis oraz fotografia w publikacji naukowej Hellmicha i Segera zatytułowanej „Miecze katowskie Śląskiego Muzeum Rzemiosła Artystycznego i Starożytności”. Publikacja ta ukazała się w czasopiśmie „Altschlesien” w roku 1934 (tom 4, zeszyt 4, Breslau, str. 294-301). Zgodnie z tym opisem gryfowski miecz katowski znajdujący się w zbiorach muzeum posiadał ostrze (fachowo – głownię) o długości 81,7 cm i szerokości od 5 do 5,8 cm. Na nim znajdowała się strudzina (także zbrocze, niem. Blutrinne), czyli wgłębienie, po którym spływała krew. Głownia zakończona była płaskim sztychem (niem. Ort). Miecze używane do walki miały zazwyczaj sztych w kształcie szpica, aby można nim było łatwiej przebić pancerz wroga. Miecz katowski służył do innych celów i ta funkcjonalność nie była przy jego powstawaniu uwzględniana. Miecze tego typu miały zazwyczaj sztych płaski lub zaokrąglony. Poprzeczny element, który służył do osłony ręki na wypadek skrzyżowania miecza z innym mieczem (w wypadku mieczów używanych do walki), a także zapobiegał przesunięciu się ręki w kierunku ostrej głowni, nazywany był jelnią (niem. Parierstange). Jelnia gryfowskiego miecza katowskiego była prosta, ośmiokątna, a w jej środkowej części poszerzona. Po obu stronach kończyła się motywem liścia i była wykonana z mosiądzu. Trzon rękojeści o długości 16 cm wykonany był z drewna, owinięty sznurem konopnym i ozdobiony na górze i na dole frędzlami. Głowica rękojeści miała formę gruszkowatą, ośmiokątną, z liśćmi akantu i perłową główką mosiężnego nitu. Długość całego miecza wynosiła 104 cm, ważył 1,707 kg. Pochwa miecza była wykonana ze skóry i zakończona żelaznym trzewikiem. Jego wykonanie datowano w przybliżeniu na rok 1700. Wykonywania wyroków śmierci w formie dekapitacji, czyli poprzez oddzielenie głowy od reszty ciała zaprzestano dopiero w drugiej połowie XVIII w., w Gryfowie dopiero pod jego koniec. (Por. Hellmich/Seger 1934: 300)
Ciekawostką związaną z funkcją kata jest fakt, że ludzie stygmatyzowali wszystkie przedmioty z nim związane. Miecza tego więc nie ważył dotykać się nikt oprócz kata. Biorąc pod uwagę do czego miecz katowski służył i że był ostatnim przedmiotem, który miał fizyczny kontakt ze skazańcem, trudno się dziwić takim wierzeniom. Kat jako osoba wymierzająca w imieniu sądu wyroki mieszkał zazwyczaj na obrzeżach przestrzeni zamieszkiwanej przez daną społeczność. Tak też było w wypadku gryfowskiego kata. Zamieszkiwał on dom nr 16 przy ulicy Młyńskiej. W czasach, kiedy w Gryfowie istniała instytucja kata, kanał młyński, od którego późniejsza ulica wzięła swą nazwę, miał inny przebieg niż w chwili obecnej), a lokalizacja domu była wówczas obrzeżem przedmieścia. Dom nr 16 istniał z pewnością przed wojną, jednak, czy jest to dom o tym numerze w dzisiejszej numeracji, nie można na chwilę obecną potwierdzić. Nie zawsze bowiem numeracja polska zgadza się z niemiecką.
Przywilej sprawowania sądu wyższego oraz instytucję kata Gryfów otrzymał w dniu świętego Bartolomeusza 1354 r. z nadania księcia Bolko II. Gryfowski okręg sądowniczy obejmował wówczas następujące miejscowości: Gierczyn, Brzeziniec, Młyńsko, Krobica, Skarbków, Krzewie, Ubocze, Grodnica, Zapusta, Radostów, Olszyna, Uniegoszcz, Kościelniki, Baworowo, Bożkowice i Nawojów.
Wykonanie wyroku śmierci przez ścięcie miało swój rytuał. W przeddzień wieczorem, po zachodzie słońca odzywał się dzwon „nieszczęsnego grzesznika”. W dniu egzekucji skazaniec był wyprowadzany z więzienia i doprowadzany lub dowożony do miejsca egzekucji. Jeśli wieziony był wozem, to w taki sposób, aby nie patrzył w oczy towarzyszącym mu osobom, zwrócony był twarzą w kierunku miasta. Po przybyciu na miejsce egzekucji odczytywany był przez sędziego wyrok śmierci. Sędzia przełamywał następnie niewielki kij, zwany także laską lub różdżką sprawiedliwości, wypowiadając słowa:
„Das Urteil ist gesprochen, der Stab entzwei gebrochen.“ (por. „Men Hematland”, dodatek do czasopisma „Greiff” 19.06.1930) W tłumaczeniu brzmiałoby to „Wyrok wypowiedzialny, kij na wpół złamany”. „Złamać nad kim laskę” to stare powiedzenie oznaczające – jak podaje Krzysztof Celestyn Mrongovius (1823: 518) – „skazać kogo na śmierć”.
Kawałki złamanej różdżki sędzia rzucał z impetem skazanemu pod nogi, a jednocześnie przewracano stół, przy którym, i krzesła, na których sąd zasiadał. Pomocnicy kata zbierali kawałki różdżki sprawiedliwości, ponieważ był na nie bardzo duży popyt wśród zgromadzonej na egzekucji gawiedzi. Przypisywano im w wierzeniach ludowych specjalną moc. Następnie skazanego wprowadzano na szafot, gdzie czekał na niego kat ubrany zazwyczaj w niebieski płaszcz. Skazańca przywiązywano do specjalnego stolca, podcinano mu włosy na karku oraz zawiązywano oczy. W tym momencie kat odrzucał niebieski płaszcz na bok, wyciągał miecz owinięty w purpurę, zdejmował sukmanę, odsłaniał prawą rękę i zadawał cios… Jeśli miał pomocnika, ten trzymał głowę skazanego w czasie egzekucji, a po niej obnosił ją wokół szafotu pokazując zebranym. Kat podchodził z zakrwawionym mieczem do sędziego i gromkim głosem zwracał się do niego słowami:
- „Panie Sędzio!”
- „Czego pragniesz?” – pytał sędzia.
- „Czy dobrze wykonałem wyrok, Sędzio?”
- „Uczyniłeś to, co przyniosły ze sobą wyrok i prawo.”
Na to odpowiadał kat – „Dzięki składam za to Bogu Wszechmogącemu!” (por. „Men Hematland”, dodatek do czasopisma „Greiff” 19.06.1930)
Ostatni wyrok śmierci poprzez ścięcie wykonano w Gryfowie w 1797 r. Przygotowano w tym celu specjalny szafot naprzeciwko miejsca, gdzie w porośniętym drzewami trójkącie zbudował swój dom w XIX w. Paul Schoepplenberg (dzisiaj ul. Lwowska 30). Egzekucję wykonano na czeladniku młynarza z Krobicy o nazwisku Rösler, który w lasku pomiędzy Chmieleniem a Pasiecznikiem zamordował swojego towarzysza wędrówki czeladniczej. Druk zawierający treść przemówienia syndyka miejskiego o nazwisku Kluge (syndyk zajmował się w imieniu miasta sprawami o charakterze prawnym), które wygłosił on dzień przed egzekucją przed zebranymi mieszkańcami miasta, został przekazany do Muzeum Regionalnego przez panią majorową Kluge. Jak wyżej wspomniano, dokument ten zaginął wraz z innymi cennymi przedmiotami, dokumentami i fotografiami przechowywanymi w tym muzeum. (Oskar Ehrig 1939: 22)
Nie można wykluczyć, że narzędziem wykonania kary mógł być miecz, który został powyżej opisany. Surowość gryfowskiego wymiaru sprawiedliwości, nieszczęsny los ofiar morderców oraz los tych, którym wymierzano najwyższy wymiar kary, niech będą powodem do chwili refleksji nad relacją pomiędzy życiem i śmiercią w przeszłości w naszej małej ojczyźnie.
Informacje, które należy podać w wypadku cytowania, parafrazowania i wskazywania na powyższy tekst w całości lub na jego fragmenty:
Greiffenberger (2015): Gryfowski miecz katowski – Das Greiffenberger Richtschwert W: URL: http://greiffenberger.pl/muzeum/35-gryfowski-miecz-katowski-%E2%80%93-das-greiffenberger-richtschwert.html [data wykorzystania]
Literatura
Ehrig, Oskar: Greiffenberg. Was ich von meiner Heimat wissen muß. W: „Greiffenberger Anzeiger”. Tekst drukowano w częściach od marca 1939 r.
Hellmich M. / Seger H. (1934): Die Richtschwerter des Schlesischen Museums für Kunstgewerbe und Altertümer. W: „Altschlesien”, tom 4, zeszyt 4, Breslau, str. 294-301.
Matusewicz, Karolina (7.09.2015): Miecze katowskie i sędziowskie w jeleniogórskich zbiorach. W: Jelonka.com, URL: http://www.jelonka.com/news,single,init,article,59714 [data: 11.10.2015.]
Mrongovius, Christoph Cölestin (1823): Słownik niemiecko-polski. Deutsch-polnisches Handwörterbuch nach Adelung und Linde. Danzig.
b. a. (1930): Wie früher eine Hinrichtung vollzogen wurde. W: „Men Hematland”. Dodatek do czasopisma „Greiff”, 19.06.1934, [tytuł dodatku zrekonstruowany z ręcznego opisu na starej kopii tekstu]