Napisane przez Greiffenberger.
Wiek XIX rozpoczął się dla gryfowskiego ratusza nader pomyślnie, albowiem już w pierwszym jego roku (1801) ratusz i wieża poddane zostały renowacji:
„Duży wkład w upiększenie miasta wniosła renowacja wieży i ratusza przeprowadzona w czerwcu, lipcu i sierpniu tego roku przez mistrza murarskiego Johanna Gottlieba Huhna, mistrza ciesielskiego Johanna Friedricha Hase oraz mistrza blacharskiego Gottlieba Heinricha Bormanna, tu zamieszkałych, przy czym gałka zdjęta została przez mistrza Huhna 3 czerwca, a ponownie osadzona 1 września. Koszty tej naprawy wyniosły łącznie 697 talarów 5 groszy srebrnych i 3 fenigi, które to pokryte zostały w zdecydowanej części przez dobrowolne składki obywateli Gryfowa.” (Luge 1986: 173)
Zdjęcie i założenie gałki były symbolicznymi początkiem i końcem renowacji i odbywały się zgodnie ze starą rzemieślniczą tradycją, o czym mowa będzie w dalszej części tekstu.
Początek XIX wieku to czasy trudne dla mieszkańców Śląska i Gryfowa. To czasy Wojen Napoleońskich, jak mówią i piszą o tych wydarzeniach Polacy, lub czasy Wojen Wyzwoleńczych, jak mówią i piszą o tym Niemcy. Należy sobie przy tym uświadomić, że Napoleon, który był i jest postrzegany przez Polaków jako wyzwoliciel spod jarzma zaborców i u boku którego Polacy walczyli o swoją wolność, przez część Niemców postrzegany był właśnie jako zaborca i największy wróg ich wolności. Tak też widzieli go ówcześni Gryfowianie, którzy byli wiernymi poddanymi króla Prus. Przechodzące przez miasto oddziały francuskie i sprzymierzeni z nimi Saksończycy byli dla miasta poważnym obciążeniem finansowym, ale i wojska pruskie i ich sprzymierzeńcy Rosjanie musieli być także kwaterowani i karmieni przez Gryfowian w tych trudnych wojennych czasach. Dodatkowo liczne powodzie dawały się mieszkańcom we znaki. Koszty związane z usuwaniem ich skutków, w tym odbudowa mostów na Kwisie i Olzie, obciążały budżet miasta. Skutkiem powodzi były także straty w uprawach, a co za tym idzie, drożyzna płodów rolnych. Znacznie ucierpiał handel płótnem i innymi tekstyliami produkowanymi w Gryfowie i okolicy. Francuska blokada kontynentalna – blokada ekonomiczna Wielkiej Brytanii przez Francję w latach 1806-1812 – spowodowała, że zamknął się bardzo ważny rynek zbytu dla gryfowskiego płótna i adamaszku. Nie trudno sobie wyobrazić, że zakończenie działań wojennych Gryfowianie przyjęli z entuzjazmem, a dla Gryfowa i okolic miało to miejsce w 1813 r. Wojna przesunęła się wtedy na zachód od Śląska, a zakończona została Kongresem Wiedeńskim w 1815 r., który stworzył nowy ład w XIX-wiecznej Europie. Bezpośrednim skutkiem tego było włączenie Saksonii do państwa pruskiego, a tym samym rzeka Kwisa przestała być granicą państwową, co miało istotne znaczenie dla mieszkańców Gryfowa i innych miejscowości po obu stronach rzeki.
Czytaj dalej
Drukuj
Napisane przez Greiffenberger.
Johannes Gotthelf Luge podaje w swojej wydanej w 1861 r. Kronice miasta Gryfowa Śląskiego, że niektórzy dotychczasowi kronikarze miasta twierdzili, iż już w roku 1025 na środku rynku [pol. rynek < z średniowysokoniemieckiego rinc] wybudowany został drewniany ratusz [pol. ratusz < z średniowysokoniemieckiego rât-hûs – dom rady]. Inni podają, że ratusz wybudowany został na polecenie Conrada von Sternberga, arcybiskupa Magdeburga dopiero w 1276 r. Jednak pierwsza data wydaje się XIX-wiecznemu kronikarzowi Gryfowa zbyt wczesna, a druga zbyt późna. (por. Luge 1861: 4) Można więc ostrożnie przyjąć, że pierwszy drewniany ratusz miał stanąć w Gryfowie przed rokiem 1276 i zarezerwował zgodnie z ówczesną zasadą budowania miast w oparciu o prawo magdeburskie miejsce pośrodku rynku dla włodarzy miasta na wiele stuleci, stał się centrum administracji, a także siedzibą władz sądowniczych, remizą strażacką, aresztem miejskim, magazynem, jak również miejscem handlu i domem wagi miejskiej.
Opisanie historii gryfowskiego ratusza oznaczałoby opisanie historii miasta. W tekście tym punkt ciężkości przesunie się jednak na ratusz jako na budowlę – jedną z dwóch najokazalszych budowli miasta. Zastrzegam, że nie jest to historia budowli bez luk, należy ją rozumieć raczej jako opowiadanie o zmaganiu się mieszczan o utrzymanie tego budynku w stanie, który pozwalał mu spełniać – najlepiej jak to możliwe – funkcje, które były mu przypisane w życiu miasta. Przeciwnikiem mieszczan w tej walce były burze, pożogi, wojny, a przede wszystkim ... czas. Dzisiaj Gryfowianie mogą być dumni, że szala zwycięstwa w tej walce przechyliła się na korzyść mieszczan, mimo, że w przeszłości nie zawsze tak było. Gryfów posiada ratusz, który jest jedyny w swoim rodzaju, niepowtarzalny w całej Europie, a w latach 30tych XX wieku był pewnym ewenementem konstrukcyjnym na skalę całych Niemiec. Cofnijmy się jednak w czasie o 400 lat i prześledźmy od tego momentu, co działo się w samym centrum gryfowskiego rynku. Narratorem tej opowieści będzie do końca lat 50tych XIX w. Johannes Gotthelf Luge, który bazując na wcześniejszych zapiskach kronikarskich, licznych dokumentach, a także na własnych obserwacjach, nakreślił historię tej reprezentacyjne budowli Gryfowa. Opowiadanie Lugego pozwolę sobie w niektórych miejscach opatrzyć własnymi spostrzeżeniami.
Czytaj dalej
Drukuj
Napisane przez Greiffenberger.
W latach 1886-87 na parceli należącej do pocztmistrza Schmidta przy ul. Kolejowej 43 (wg. numeracji niemieckiej) wybudowano nowy budynek poczty – Cesarski Urząd Pocztowy. Budynek ten był bardzo nowoczesny i posiadał wszystkie odpowiadające ówczesnym wymogom elementy infrastruktury pocztowej. Jego piękna, czerwona fasada z czerwonej palonej cegły do dzisiaj nie straciła nic ze swojej dziewiętnastowiecznej elegancji. Jeśli wyobrazimy sobie u szczytu fasady herb poczty pruskiej oraz ogromną flagę powiewającą na zainstalowanym na fasadzie masztu, to urząd ten już w swojej formie prezentuje cesarskość.
Jedynymi zauważalnymi różnicami w stosunku do stanu obecnego jest piękna, wysoka brama wykonana w bardzo podobnym stylu jak brama w zakładach Greiff-Werke, czy brama przy willi Emila Wünschego – dzisiejszego przedszkola przy ul. Młyńskiej, oraz balkon nad bocznym wejściem.
Czytaj dalej
Drukuj
Napisane przez Greiffenberger.
Rozwój automobilizmu z naszym miasteczku spowodował zwiększone zapotrzebowanie zarówno na paliwo napędowe jaki i na usługi naprawcze. Pustka na tym rynku szybko się wypełniła i w Gryfowie powstało kilka stacji benzynowych. Przy ul. Lubańskiej było ich dwie. Sięgając pamięcią do lat 70tych XX w. można potwierdzić, że przynajmniej jedna z nich jeszcze wówczas funkcjonowała. Stację tę prowadziło w latach 30tych dwóch przedsiębiorców-wspólników Pundenz oraz Knoll. Dzięki uprzejmości pana Wolfganga Knolla, syna przedsiębiorcy, o którym mowa, mogą dzisiaj Państwo zobaczyć, jak stacja benzynowa wyglądała w 1936 r.
Należy jednak dodać, że przedsiębiorstwo Pudenz & Knoll nie zajmowało się wyłącznie dystrybucją paliw płynnych. Przy stacji powstał również warsztat naprawczy. Firma miała także podpisaną umowę z producentem samochodów, firmą Opel i świadczyła dla niej usługi serwisowe oraz sprzedawała samochody tej marki. Ponadto Pudenz & Knoll było przedstawicielem marki Citroën. W czasach przedwojennych te dwie marki samochodów dominowały wśród gryfowskich pojazdów mechanicznych. W firmie zatrudniano łącznie – w biurze oraz w warsztacie – 15 osób.
Czytaj dalej
Drukuj